Obecni na posiedzeniu członkowie Komisji – wg załączonej listy obecności.
Obecni na posiedzeniu goście – wg załączonej listy obecności.
Otwarcia posiedzenia dokonał Przewodniczący Komisji Pan Grzegorz Tomaszewski, który powitał obecnych radnych i przybyłych gości. Następnie stwierdził quorum pozwalające podejmować uchwały przez Komisję oraz przedstawił proponowany porządek obrad, który po zmianie został przyjęty jednogłośnie:
- Problemy użytkowania rybackiego na rzece Wiśle w kontekście dzierżaw obwodów rybackich.
- Sprawy bieżące.
Do pkt. 1
Pan Grzegorz Tomaszewski poprosił radnego Zbigniewa Kapustę, aby przedstawił na czym polega problem użytkowania rybackiego na rzece Wiśle.
Pan Zbigniew Kapusta powiedział, że docierają do niego pytania od społeczeństwa dlaczego na Wiśle od Grudziądza do Nowego nie ma odłowu ryb i zapytał co jest tego przyczyną.
Pan Grzegorz Tomaszewski zapytał czy rzeka Wisła jest podzielona na okręgi - obwody rybackie, będące przedmiotem dzierżawy i przekazywane w drodze przetargu.
Pan Michał Suski wyjaśnił, że dany obszar przydzielany jest w drodze konkursu, a Wisła podzielona jest na 7 etapów – „od – do”.
Pan Mirosław Purzycki wyjaśnił, że jeśli chodzi o Okręg Polskiego Związku Wędkarskiego w Toruniu są na Wiśle trzy etapy - 2 od Ciechocinka do Górska, 3 od Górska do mostu w Świeciu i 4 od mostu w Świeciu aż za Nowe w m. Korzeniewo. Kolejno poinformował, że w 1993 roku nasz Okręg przejął około 8.000 ha wód i 83 osób. Z tego zostało jedynie kilku, reszta odeszła w większości na własną prośbę. Jeśli chodzi o rybaków przyjęliśmy z PGR 33 a jeśli chodzi o Wisłę - 8. Przychód roczny ze składek tych osób to 125 000 zł. Zwrócił uwagę, że kwota jaka przypadała na jedną osobę to 400 zł. rocznie. Kolejno wskazał na problem dokładania środków do pracy rybaków. Nie ma pomocy z zewnątrz np. w postaci dotacji, jedynie na trocie i łososie. Zastanawia się czy ktoś by sobie pozwolił żeby zatrudnić prawie 40 rybaków łącznie i mieć z tego tytułu 125 tys. rocznie dochodu. Dla porównania podał, że roczny koszt utrzymania odcinka Wisły od Chełmży do Nowego (część dzierżawy – 500 zł. za 1 ha plus zarybianie 300 000 zł.) wynosi 400 000 zł. Poinformował także, że do konkursu startowały 4 podmioty, a powodem wygrania OPZW w Toruniu był zaproponowany największy nakład finansowy na zarybianie. Gdyby nie wygrana, Wisła byłaby w rękach prywatnych. Kolejno powiedział, że sytuacja jest bardzo trudna, bo Okręg zarybia prawie 15 000 ha jezior i rzek za ponad 3 mln zł. Te środki pochodzą od wędkarzy. Kolejno wskazał na problem jakim jest grodzenie dróg dojazdowych i pól przy Wiśle. Poza tym rowy łączące Wisłę z danym akwenem na terenie zalewowych są zasypywane. Nie zyskał niestety poparcia jego wniosek, aby to co jest między wałami stanowiło integralna część Wisły. Tymczasem nikt nie zdaje sobie sprawy co będzie i kto będzie odpowiadał kiedy rzeka wyleje i zaleje wszystkie doły. Następnie poinformował również, że w pewnych okresach (przynajmniej raz na 2-3 lata) korzystają z nich rolnicy, bo po zalaniu mają darmowe zarybienie. Zastanawia się dlaczego rolnicy biorąc teren między wałami grodzą go, uniemożliwiając dostęp do rzeki. Wszyscy mają przecież równe prawa, wędkarze też.
Pan Grzegorz Tomaszewski zapytał jak koszt zarybiania w wysokości 300 000 zł. przekłada się na ilość ryb.
Pan Mirosław Purzycki powiedział, że dane odnośnie zarybiania można znaleźć na stronie internetowej OPZW w Toruniu. Zaproponował, aby udostępniać je także na stronach powiatowych. Zaznaczył przy tym, że zarybianie jest kontrolowane. Poinformował także, że 800 000 zł. w formie materiału zarybionego trafia do rzeki. Różne gatunki ryb są zarybiane zgodnie z operatami rybackimi. Tych musimy się trzymać bo inaczej może być zerwana umowa z RZGW. Kolejno poinformował, że w rejonie przede wszystkich Chełmna odławiane są tarlaki, trocie i szczupaki. Tarlaki idą do zakładu rybackiego, gdzie następuje tarło i w postaci materiału zarybieniowego wpuszczane są z powrotem do akwenu. Żadnego materiału zarybieniowego nie sprzedajemy na zewnątrz mimo, że mamy zakład rybacki, który produkuje nieraz własny materiał za 1 000 000 zł. Wszystkie sieci, które są na tym terenie należą oprócz badaczy uczelnianych do kłusowników. Kończąc wskazał na problem z malejącą produkcją w OPZW materiału zarybieniowego łososia, troci, szczupaka i sandacza.
Pan Roman Baranowski poprosił prezesa OPZW o informacje o odłowach ryb. Kolejno powiedział, że ilości kilogramowe odłowionych ryb (Informacja w załączeniu) budzą jego wątpliwość. Potwierdził również problem braku dostępności do Wisły. Z jednej strony nie dziwi się właścicielom gruntów ale okazuje się, że tam gdzie powinna być droga prowadząca do rzeki jest zaorane pole albo wszystko obsiane.
Pan Mirosław Purzycki zapewnił, że informacja z zakresu odłowów czy zarybień będzie Powiatowej Straży Rybackiej przekazywana. Jeśli chodzi o dostęp do rzeki uważa, że wspólne powinno być stanowisko, aby przy wydzierżawianiu gruntu zapewnić dojścia do rzeki. Takimi samymi bowiem obywatelami są dzierżawcy jak i wędkarze.
Pan Zbigniew Kapusta uważa za błąd ze strony OPZW, że na odcinku Wisły w Powiecie Świeckim nie ma rybaków. Daje to bowiem pole do popisu kłusownikom.
Pan Mirosław Purzycki powiedział, że zatrudniał ponad 30 rybaków na umowę i z tego związek miał 125 tys. zł netto w ostatnim roku dochodu. Zapytał więc radnego czy to ma sens.
Pan Zbigniew Kapusta zapytał ile wynosi miesięcznie dzierżawa za ten 6- kilometrowy odcinek.
Pan Zbigniew Byczyński odpowiedział, że niedużo.
Pan Mirosław Purzycki dodał, że rybacy mieli dostarczyć odłowione ryby do zakładu a 25% z tego to był dla nich zysk. Teraz proszę wziąć pod uwagę to, że od ponad 40 zatrudnionych mieliśmy rocznego dochodu 125 000 zł. a wędkarze dają pieniądze na zarybienie w wysokości 900 000 zł. Z tego tytułu, żeby sytuacja była jasna wyszło, że zarabia średnio 400 zł rocznie, bo tyle dostarczył ryby a gdzie w takim układzie jest reszta. Prezes uważa to za nieuczciwe.
Pan Zbigniew Kapusta uważa, że należy ustalić takie stawki aby to było opłacalne.
Pan Mirosław Purzycki powiedział, że rybacy nie chcą.
Pan Zbigniew Kapusta uważa, że jest tak z tego względu, że łowią ryby hobbistycznie.
Pan Franciszek Koszowski wskazał na problem wypasania bydła przy wałach i niszczenie ich oraz zagradzania dojścia do rzeki. Kolejno zapytał ile wynosi pas ochronny przy wodzie.
Pan Mirosław Purzycki odpowiedział, że 1,5 m.
Pan Franciszek Koszowski zapytał czy można dopuścić do sytuacji gdy rolnik grodzi przestrzeń dla zwierząt chcących napić się wody tym samym uniemożliwiając dostęp rybakom.
Pan Ryszard Pacek zapytał czy jest jakieś uwarunkowanie prawne zakazujące ten proceder.
Pan Mirosław Purzycki odpowiedział, że przepisy zabraniają grodzenia na terenie prywatnym przylegającym do wody w odległości mniejszej niż 1,5 m od wody płynącej. Problem polega na tym, że wędkarz i każdy obywatel ma prawo swobodnie przejść a nie przeskakiwać np. przez płot. Policja ma to kontrolować.
Pan Mieczysław Kowalski powiedział, że to co teraz się dzieje jest przerażające. Nie może bowiem zrozumieć dlaczego zniszczono piękne łąki nadwiślańskie i wszędzie rośnie kukurydza. Poza tym większość dróg dojazdowych do Wisły już nie istnieje, a te którymi można dojechać są traktowane przez rolników jak ich własność prywatna i w większości zniszczone przez ciężki sprzęt rolniczy, zaorane albo odgrodzone. Uważa, że przy wsparciu samorządów można by te dojazdy odtworzyć poprzez nakaz skierowany do dzierżawcy gruntu. Poza tym ma wątpliwości czy uprawianie pól na obszarze Natura 2000 jest zgodne z prawem. Kolejno wskazał na problem jakim jest likwidacja łach na terenach przy Wiśle. Wydzierżawiający grunty uważają, że to ich własność i zasypują oczka wodne gruzem, ziemią, sieją trawę i traktują jak składowiska śmieci, słomy czy kamieni.
Pan Mieczysław Majewski powiedział, że uprawianiu nad Wisłą kukurydzy sprzyja zmiana klimatu powodująca brak zalewania tych terenów wodą wiślaną. Niemniej używane przez rolników środki ochrony roślin spływają do rzeki a następnie do Morza Bałtyckiego. Pan Majewski uważa, że potrzebne jest szersze działanie w tym względzie i spojrzenie na te problemy, bo samo opowiadanie o ekologii do niczego nie prowadzi.
Pan Mirosław Purzycki zapytał o własność dyskutowanych terenów.
Pan Jarosław Pająkowski odpowiedział, że jest ona bardzo różna i prywatna i państwowa, dzierżawiona i osobista.
Pan Mieczysław Majewski powiedział, że problemy z rolnikami wynikają z wielu niedokładności na mapach i w rejestrach.
Pan Roman Baranowski w rozwiązaniu problemów widzi nadzieję w działaniach Starostwa Powiatowego (jezioro Radodzierz) jak i w powstaniu Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie.
Pan Ryszard Pacek powiedział, że porównując cenę karty wędkarskiej z innymi województwami to toruński okręg zawsze jest droższy.
Pan Mirosław Purzycki powiedział, że wędkarz toruński płaci 295 zł. za wszystkie metody połowu, w innych okręgach zaś jest opłata 200 zł., ale dodatkowo należy opłacić spinning, za wędkowanie z łodzi itd. Poza tym w OPZW Toruń płaci się z korzystanie z 15 000 ha wód (w tym 7 000 ha Wisły). Poza tym wędkarze toruńscy do wędkarzy bydgoskich rocznie dokładają ponad 230 000 zł. Kończąc powiedział, że gdyby nie OPZW Toruń to Wisła byłaby w rękach prywatnych.
Pan Jarosław Pająkowski jeśli chodzi o właścicieli gruntów w międzywału powiedział, że trudno ich zidentyfikować, poza tym rzadko kiedy granice geodezyjne odzwierciedlają rzeczywisty ich przebieg. Na szczęście większość tych dużych ciągów starorzeczy, które toczyły się wraz z Wisłą są Skarbu Państwa należą do Wód Polskich, natomiast do KOWR około 90% gruntowych. Te ostatnie były bardzo często u podstawy wału i w połowie między polami. Rzadko kiedy doprowadzały do Wisły, bo jak ktoś miał pole w połowie od wału do Wisły to tam droga się kończyła. Niestety trwałe użytki zielone są w dużym regresie i będą, żadne przepisy tego nie ograniczą, ponieważ wyraźnie powiedziane jest, że grunty rolne są w rolniczym użytkowaniu. W międzywalu jest 1/10 bydła w porównaniu do tego co było wcześniej, więc niestety łąk czy pastwisk już nie będzie. Gdy rolnik uprawia pole np. kukurydzy i droga gruntowa idzie przez środek działek to wiadomo, że zrobi tak aby mu się lepiej uprawiało i będzie ją zaorywać. Istnienie drogi można sprawdzać na mapie portalu internetowego Geoportal. Uważa, że do ważnych działań PZW należy dodać uświadamianie wędkarzom, że dostęp do Wisły to nie znaczy dojazd samochodem i jeżdżenie w różnych miejscach, bo to jest nagminnie nadużywane. Następnie wskazał na problem śmiecenia nadbrzeża Wisły przez ludzi, w tym jego zdaniem w 90% osób wędkujących.
Pan Franciszek Koszowski zapytał czy PGWWP ma jakiś program zagospodarowania, oczyszczenia czy kaskadowania Wisły.
Pan Michał Suski przypuszcza, że takowego programu nie ma ale w przyszłości na pewno zostanie stworzony ponieważ na tego typu sprawy jest kładziony coraz większy nacisk.
Pan Zbigniew Kapusta reasumując wszystkie problemy powiedział, że wszystko zależy od dobrej woli i współpracy OPZWM z rybakami i rolnikami.
Pan Franciszek Koszowski uważa, że większość poruszanych tu problemów czy to ze śmieceniem czy grodzeniem wynika z braku kultury osobistej. Kończąc ocenił, że posiedzenie Komisji spełniło oczekiwania wszystkich obecnych.
Pan Grzegorz Tomaszewski podziękował gościom za przybycie i przedstawienie problemów użytkowania rybackiego na rzece Wiśle w kontekście dzierżaw obwodów rybackich dzięki czemu członkowie Komisji bardzo dobrze poznali ten temat
Do pkt. 3
W sprawach bieżących nikt nie zajął głosu.
Na tym posiedzenie zakończono.
Protokolant: Agnieszka Wnęk Biuro Rady
Przewodniczący Komisji Ochrony Środowiska, Rolnictwa i Leśnictwa /-/ (Grzegorz Tomaszewski)